„Od lokalnych upraw do globalnego stołu: Studium przypadku transformacji logistyki żywności ekologicznej dzięki wykorzystaniu prognozowania popytu opartego na AI”

"Od lokalnych upraw do globalnego stołu: Studium przypadku transformacji logistyki żywności ekologicznej dzięki wykorzystaniu prognozowania popytu opartego na AI" - 1 2025

Z tradycyjnej spółdzielni rolniczej do międzynarodowego eksportera

Dziesięć lat temu niewielka spółdzielnia rolników ekologicznych z Podkarpacia ledwo wiązała koniec z końcem. Ich produkty – warzywa, owoce i przetwory – były znane lokalnym klientom, ale rynek ograniczał się do kilku pobliskich miast i targów. Dziś ich słoiki z konfiturami można znaleźć na półkach w Berlinie, a worki z certyfikowaną mąką trafiają nawet do Dubaju. Jak dokonali tego skoku?

Kluczem okazała się rewolucja w zarządzaniu logistyką. Zamiast działać po omacku, zaczęli wykorzystywać sztuczną inteligencję do przewidywania popytu. To nie był jednak typowy system prognozowania – został specjalnie dostosowany do niuansów rynku żywności ekologicznej, uwzględniając wszystko, od kaprysów pogody po zmieniające się trendy wśród konsumentów.

Dlaczego tradycyjne metody zawodzą w ekologii?

W tradycyjnym rolnictwie wiele procesów da się ustandaryzować. W produkcji ekologicznej niemal każdy czynnik jest zmienną: plony zależą od pogody, terminów zbiorów nie da się sztywno zaplanować, a klienci bywają nieprzewidywalni w swoich wyborach. Kiedy spółdzielnia próbowała stosować konwencjonalne metody prognozowania, straty sięgały nawet 30% – za dużo jak na ich skromne możliwości.

Problemem były nie tylko przeceny na ostatnią chwilę. Niektóre produkty, jak jagody goji czy specjalne odmiany fasoli, wymagały szczególnego traktowania – od momentu zbioru po dystrybucję. Bez dokładnego przewidywania kto i ile będzie chciał kupić, albo marnowały się w magazynach, albo ich brakowało w kluczowych momentach.

Jak sztuczna inteligencja nauczyła się rytmu natury?

Wdrożony system nie był kopią rozwiązań dla dużych sieci handlowych. Programiści pracowali blisko z rolnikami, ucząc algorytmy specyfiki upraw ekologicznych. SI analizuje nie tylko dane sprzedażowe, ale też ponad 20 innych czynników – od aktywności na forach dla wegan po przewidywania meteorologiczne dla konkretnych pól.

Interesujący jest sposób, w jaki system radzi sobie z sezonowością. Dla przykładu: widząc wzrost wyszukiwań detoks wiosenny w styczniu, algorytm sugeruje zwiększenie produkcji soków z pokrzywy, choć sama roślina pojawi się dopiero za kilka miesięcy. Jednocześnie uwzględnia lokalne tradycje – na Śląsku zawsze będzie większy popyt na pewne produkty w okresie przedświątecznym.

Certyfikaty jako część równania popytu

W przeciwieństwie do zwykłej żywności, produkty ekologiczne muszą spełniać restrykcyjne normy. Algorytm śledzi nie tylko terminy ważności certyfikatów, ale też zmieniające się przepisy w krajach docelowych. Gdy Niemcy zaostrzyły wymogi dla importowanych ziół, system natychmiast wskazał które gospodarstwa mają odpowiednie dokumenty, a którym brakuje jednego podpisu.

Co ciekawe, SI nauczyła się nawet przewidywać czas potrzebny na uzyskanie nowych certyfikatów. Dla planowanego eksportu do Norwegii dokładnie oszacowała, że proces potrwa 4 miesiące i 12 dni – rzeczywistość potwierdziła te obliczenia z dokładnością do tygodnia.

Od danych do świeżości: jak AI wpływa na jakość

Największym zaskoczeniem był wpływ systemu na świeżość produktów. Dzięki precyzyjnym przewidywaniom, czas od zbioru do sprzedaży skrócił się średnio o 37%. Warzywa pakowane są dopiero gdy wiadomo, gdzie dokładnie trafią – wcześniej system określał jedynie przybliżoną liczbę potrzebnych opakowań.

W przypadku delikatnych malin, które zwykle szybko się psują, algorytm zalecił współpracę z małymi lokalnymi przewoźnikami zamiast dużych firm logistycznych. Okazało się, że choć formalnie jest to mniej efektywne, w praktyce straty spadły o 60%, bo owoce nie zalegały w przeładunkowych centrach dystrybucyjnych.

Czego możemy się nauczyć od tych rolników?

Historia tej spółdzielni pokazuje, że nawet w tak tradycyjnej dziedzinie jak rolnictwo, technologia może przynieść przełom – jeśli jest odpowiednio dostosowana. Ich sukces nie polegał na ślepym wdrożeniu gotowego rozwiązania, ale na mozolnym nauczaniu systemu specyfiki ich działalności.

Dziś, gdy mówią o sztucznej inteligencji, używają rolniczych metafor: To jak dobra znajomość ziemi – trzeba ją obserwować latami, by rozumieć jej kaprysy. Może właśnie w takim podejściu – gdzie nowoczesność spotyka się z szacunkiem dla naturalnych procesów – tkwi klucz do przyszłości ekologicznego rolnictwa? Kto wie, może za kilka lat takie rozwiązania staną się standardem, a nie wyjątkiem.